USA: Katolicy grożą diecezji – nie damy "na tacę", jeśli będzie przymus szczepień
Papież Franciszek upowszechnił wśród katolickiej hierarchii pogląd jakoby „aktem miłości” było szczepienie się i zachęcanie innych do szczepień przeciw COVID-19. W ramach owego „aktu miłości” w Watykanie zostały wprowadzone przymus szczepień i segregacja sanitarna. Głośnym zwolennikiem tej koncepcji jest m. in. liberalny kardynał Blase Cupich, osobisty doradca urzędującego papieża, kierujący archidiecezją chicagowską. Wprowadził on bezwzględny przymus szczepień dla duchowieństwa i pracowników diecezjalnych. W jego ślady poszło kilku innych biskupów, a najnowszy spór o przymusowe iniekcje wybuchł w diecezji Knoxville w stanie Tennessee.
Zdecydowana reakcja diecezjan na przymus szczepień
W poniedziałek ma wejść w życie przymus szczepień w diecezji Knoxville. Taką decyzję wydał bp Richard Stika, którego wolą jest, by wszyscy duchowni i pracownicy zostali w „w pełni zaszczepieni” lub co tydzień przedstawiali negatywny wynik testu na obecność koronawirusa (oczywiście na własny koszt). Ci, którzy się nie zastosują, jak głosi dekret biskupa, „będą podlegać postępowaniu dyscyplinarnemu, włącznie z rozwiązaniem umowy”. Jedynym wyjątkiem są przypadki stwierdzonych przez lekarza przeciwskazań medycznych.
Propozycja takiego „reżimu sanitarnego” spotkała się zdecydowaną reakcją wiernych. Zainicjowali oni akcję „Odbierzmy fundusze diecezji” (Defund the Diocese). „Ze skutkiem natychmiastowym zawieszamy wszystkie nasze darowizny na jakąkolwiek działalność diecezji Knoxville, dopóki nie otrzymamy zapewnienia, że przymus szczepień nie zostanie nałożony na pracowników diecezjalnych. Co więcej, użyjemy wszelkich dostępnych nam środków, aby przekonać innych do tego samego” – piszą organizatorzy w liście otwartym do bp. Stiki.
Oczekując na decyzję Sądu Najwyższego
Zwracają oni uwagę, że diecezja czeka na wyrok Sądu Najwyższego w sprawie przymusu szczepień, który zamierza wprowadzić rząd federalny Joe Bidena. Niemniej ostrzegają, że nawet gdyby wyrok był pomyślny, a przymus zostałby odrzucony przez wymiar sprawiedliwości, to i tak diecezja może chcieć kontynuować bezprawne działania.
„Gdybym została jutro w jakiś sposób przekonana, że jest to jakkolwiek etyczne i bezpieczne, przestałabym uważać to za zagrożenie dla wolności” – mówi inicjatorka akcji, Jenny Hay, której rodzina przekazywał jak dotąd spore datki na rzecz diecezji. Jak podkreśla, sprzeciw jest motywowany również faktem korzystania z przemysłu aborcyjnego przez producentów szczepionek.